„Nie” dla edukacyjnych mitów, czyli co z pracami domowymi?

Istnieje wiele edukacyjnych mitów, a jeden z najlepiej znanych to twierdzenie, że bez odrabiania zadań domowych uczeń niczego się nie nauczy.
Mity te ukształtowały się w rzeczywistości, w której podstawą wiedzy była encyklopedia, nauczyciel jedynym jej przekazicielem, a uczniowie biernymi odbiorcami, którzy wierzą w jego każde słowo. Czy warto upowszechniać te mity? Czy jest to w ogóle możliwe we współczesnej edukacji?
Argumenty zwolenników – „chcemy zadań domowych, bo one istniały od zawsze”.
Większość nauczycieli i rodziców nie wyobraża sobie szkoły bez zadań domowych. Wygodnie jest im funkcjonować w znajomym schemacie. Wymieniają wiele argumentów, z którymi na pierwszy rzut oka nie można polemizować. W jaki sposób ćwiczyć kształtowane umiejętności, jeśli nie w domu? Jak uczyć dziecko systematyczności, jeśli nie poprzez prace domowe? Po czym poznać, że dziecko się uczy, skoro nie siedzi nad książkami w domu? Te silne przyzwyczajenia powodują, że nauczyciel nie wychodzi ze schematu zadawania prac domowych, a rodzic nie odpuszcza i domaga się tych prac od nauczyciela. I skoro każdy z nauczycieli czuje się w obowiązku zadać coś „do domu”, a do dyspozycji ma karty pracy, uzupełnianki, kserówki i wirtualne zestawy ćwiczeń – to z chęcią je wykorzystuje. Dochodzi do sytuacji, w której zadania domowe odrabia się z każdego przedmiotu, nawet z religii – ślęcząc nad podręcznikiem i zeszytem ćwiczeń przez parę godzin po południu i wieczorem.
Argumenty przeciwników – fakty związane z najnowszymi badaniami.
Kim są przeciwnicy zadań domowych? To nauczyciele i rodzice, którzy znają najnowsze naukowe doniesienia dotyczące pracy domowej. Są one jednoznaczne: zadania domowe nie mają żadnego pozytywnego wpływu na rozwój dzieci (link do badań) lub ich wpływ jest nikły (badania Johna Hattiego).
Zwłaszcza w szkole podstawowej – tu zadania jednoznacznie szkodzą dzieciom:
- przeciążają je psychicznie i fizycznie (odrabiane często do późnego wieczora, ograbiają dzieci ze snu),
- odciągają od życia rodzinnego i „luźnych” kontaktów z innymi członkami rodziny (tak ważnych dla rozwoju społecznego i emocjonalnego),
- zniechęcają dzieci do nauki, a odrabiane często przez rodziców uczą dziecka manipulacji i kłamstw,
- często polegają na punktowaniu przez nauczyciela błędów, z czego dziecko niewiele wynosi – by tak było musi ono opanować jedną z najtrudniejszych kompetencji, jaką jest umiejętność
- wyciągania właściwych wniosków z osobistych doświadczeń (zdobywa ją dopiero na wyższym etapie rozwoju),
- doprowadzają do serii napięć i negatywnych starć między rodzicem i dzieckiem, gdy to ostatnie uruchamia co wieczór schemat „odkładania zadania na później” (schemat prokrastynacji),
- dzieci odrabiające zadania domowe do późnych godzin wieczornych (lub nocnych!) są rano przemęczone i gorzej przyswajają wiedzę podczas lekcji.
Zadawanie zadań domowych w podstawówce mija się więc całkowicie z celem, jakim jest rozwój dziecka. Sytuacja zmienia się nieco wraz z wiekiem ucznia – w gimnazjum młody człowiek opanowuje powoli skomplikowane umiejętności związane z zarządzaniem czasem i planowaniem zadań i wtedy ma sens praca w domu, jednak pod bardzo określonymi warunkami. Niestety, warunków tych większość nauczycieli nie przestrzega.
W przełożeniu na praktykę – odnaleźć „złoty środek”.
Nauczyciele i rodzice muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, kogo chcą wykształcić. Jeśli rozumiemy, na czym polega efektywna nauka, to potrafimy wczuć się w sytuację dziecka, a tym samym szanować jego czas i energię. Miejscem, w którym zdobywa się i utrwala nową wiedzę oraz kształtuje umiejętności powinna być szkoła. Stąd w wielu z nich, w tym zarówno w szkole podstawowej PSPO, jak i w gimnazjum i liceum, wprowadza się dodatkowe godziny dla różnych przedmiotów (i np. dwa języki), by maksymalnie wykorzystać czas najlepszego przyswajania wiadomości przez uczniów. A jeśli już zadajemy na wyższych etapach edukacji zadania domowe, to muszą one przyjąć zupełnie nową formę i spełnić ważne warunki, by ich odrabianie rozwijało młodzież.
Oto szereg kryteriów dla „sensownych” zadań domowych:
- ich wykonanie (by uczyło odpowiedzialności i samodzielności) musi być dostosowane do możliwości ucznia. Nauczyciel powinien dobrze znać swoich podopiecznych i indywidualizować dla nich zadania. Dobrym sposobem, wpływającym jednocześnie na motywację, jest propozycja kilku ćwiczeń, z których uczeń wybiera jedno do wykonania;
- dobry nauczyciel odchodzi od „kultury kart pracy” – zarówno podczas pracy na lekcji, jak i w domu,
- praca domowa powinna aktywnie angażować ucznia – wykorzystywać jego innowacyjność i kreatywność, silnie wiązać się z jego pozaszkolnymi doświadczeniami, wzbudzać emocje. Idealnymi metodami będą tu sondy, ankiety, a także mini-projekty,
- jeśli zadanie ma polegać na wyszukiwaniu informacji, nie może być żmudnym ślęczeniem nad książkami czy internetem, a być raczej przygotowaniem się do rozwiązywania problemów podczas kolejnych zajęć (jak w modelu odwróconej lekcji),
- warto wykorzystywać bliskie uczniom technologie informacyjno-komunikacyjne: np. organizować pracę całej klasy za pomocą narzędzi Google (np. wspólne tworzenie prezentacji), czy zlecać uczniom pracę metodą webQuestu (więcej tu),
- żmudne ćwiczenia powinny pojawiać się sporadycznie, a uczeń musi mieć świadomość, jaki jest cel ich wykonywania.
Podsumowując, warto na koniec podkreślić:
- kształtowane w szkole umiejętności ćwiczymy… w szkole,
- systematyczności i odpowiedzialności uczymy dziecko, włączając je w codzienne obowiązki domowe (także porządki),
- …a to czy dziecko się uczy, poznajemy po jego błyszczącym ciekawością spojrzeniu, gdy przygotowuje się do zajęć.
Inspirujące artykuły:
- A. Motylewska, Zadania domowe – lawina start!
Prasa międzynarodowa:
- H. Shumaker, The Time, Why parents should not make kids do homework.
- J. Smock, Parent.co, 31 things your kids should be doing instead of homework
Od 5 lat piszę dla Ciebie, nagrywam i dzielę się wiedzą – za darmo. Jeśli masz ochotę wesprzeć finansowo działanie tego serwisu i przyczynić się do jego rozwoju, możesz dokonać wpłaty/przelewu na konto Szkoły Dobrej Relacji. Z serca dziękuję! Razem tworzymy Szkołę Dobrej Relacji!
Nr: 06 1140 2004 0000 3902 4218 0587
Tytułem: SZKOŁA DOBREJ RELACJI
Comments
[…] wie, że jestem przeciwniczką zadań domowych, zwłaszcza tych odtwórczych (pisałam o tym już TU i TUTAJ). Ale zadanie domowe, które angażuje uczącego się i wiąże się z jego wewnętrzną […]
Zostaw komentarz
szkola_dobrej_relacji
Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.
Log in as an administrator and view the Instagram Feed settings page for more details.
Kategorie
Miesiące
Najnowsze wpisy