“Przetrwać” wakacje z rodziną?

Wakacje, odpoczynek, reset… Parę pięknych słów, które różnie mogą nam się kojarzyć. Zwłaszcza, gdy połączymy te hasła ze słowem “dzieci”.

Dla niektórych te dwa kręgi pojęciowe wykluczają się… Jak jest u Was? Da się odpocząć podczas wakacji z rodziną?

 

Czy wakacje rodzinne chcemy “przetrwać”?

Dziś chciałam wrzucić Wam kilka moich tipów, jak przetrwać rodzinne wakacje, ale potem uświadomiłam sobie, że nie chcę pisać “przetrwać”. Chcę zainspirować Was, by wakacje z rodziną stały się czymś pięknym i wartościowym. Wypełnionym po brzegi dobrymi relacjami Rozumiem oczywiście, ile znoju potrafią takie rodzinne chwile na wyjeździe przynieść – zwłaszcza, gdy dzieci są małe… Byłam tam, znam te rzeczy. I nie chcę tworzyć lukrowanego obrazka, że wakacje z rodziną to same milusie chwile i radosne momenty. A do tego pełen reset… Nie, wcale nie. Ale też nie chcę pisać, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach…

 

Takie wakacyjne wyjazdy z rodziną to często duże wyzwanie; to naturalnie także czas spiny i konfliktów – zwłaszcza na początku wspólnych wakacji albo gdy nasze baterie się wyładowują – np. przez nadmiar bodźców. Ale moje doświadczenia podpowiadają mi, że możemy zrobić wiele, żeby wspólny czas to były momenty, które budują więzi. Warto już od początku pomyśleć o takim wyjeździe, że to świetna szansa na bycie na siebie nawzajem uważnymi i na dbanie o to, by wszystkim było przyjemnie (także nam samym…).

Wakacje rodzinne chcemy wypełnić pięknymi relacjami…

 

Co robię i czym chciałabym Was zainspirować…? Poniżej przedstawiam parę porad (sprawdzonych!!):

 

  1. Po pierwsze: dbam o siebie. Gdy potrzebuję: muszę się wyspać, najeść się, odsapnąć. Moje dzieci wiedzą, że najpierw muszę naładować swoje akumulatory, potem mogę się oddać im. Zawsze też pamiętam, że nie jestem jedynym opiekunem moich dzieci. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza wtedy, gdy macie małe dzieci – opieka nad nimi nie jest możliwa wyłącznie przez jedną osobę.

 

  1. Po drugie: planujemy wakacje – dobrze jest włączać dzieciaki we współdecydowanie, co, gdzie, kiedy… Czują się odpowiedzialni za to, co się dzieje; chętniej współpracują, są zaangażowani.. W tym roku pierwszy cel naszej podróży (Chorwacja – Zatoka Umarłych Hoteli) wybrali nasi chłopcy. W ogóle też planowanie to połowa przyjemności z wakacji.

 

  1. Po trzecie: robimy zawsze parę rzeczy, których wcześniej nie robiliśmy: odwiedzamy nowe miejsca, zmieniamy formę podróżowania… Dla naszych dzieciaków to ważne, żeby się działo. Tworzymy w ten sposób też nowe, piękne wspomnienia.. W tym roku naszym busem zamierzamy przemierzyć nową część Europy – Chorwacja i Bośnia; poza tym popłyniemy promem:))) Sprawdźcie, jak jest u Was.

 

  1. Czwarta kwestia: podczas wakacji dużo wspominamy poprzednie wyjazdy, to buduje poczucie wspólnoty, daje nam masę radochy, tworzy cudowny, rodzinny klimat. To kapitalizacja emocji pozytywnych – skupiamy się w tych wspomnieniach na tym, co było fajne, śmieszne, radosne… Wieczorami często oglądamy fotki z poprzednich wyjazdów; wspominamy też podczas codziennych spacerów (chodzimy i gadamy dużo, bo to najprostszy sposób na budowanie relacji:)).

 

  1. Staramy się, żeby oprócz nowości podczas wyjazdu było coś, co znamy: albo jakieś nasze wakacyjne rytuały (nagrywanie filmików w określonych sytuacjach) albo miejsce, które znamy (w tym roku kolejny raz odwiedzamy toskańskie miasteczko Montepulciano). Lubimy też zjeść coś dobrze nam znanego albo odwiedzić znaną knajpę  (w Monetpulciano kelnerzy już nas rozpoznają:)). Te znane miejsca i aktywności sprawiają, że możemy poczuć się stabilnie i zwłaszcza gdy jest się nieco bardziej wrażliwym na bodźce (jedno z naszych dzieci) – daje to poczucie bezpieczeństwa.

 

  1. Kończymy wakacje miłym akcentem: kolacja (“wielka uczta”), jakieś fajne wyjście, “randka” z rodzicami (każde z naszej trójki ma rodziców na wyłączność). To przyczynia się do tworzenia takiej przyjemnej klamry, a poza tym buduje dobre skojarzenia z całym wyjazdem…

Jak Wam z tymi tipami? Co bierzecie sobie z tych porad, a co już znaliście? Podzielcie się w komentarzu!

Może znacie kogoś, komu przyda się ten post?? Zapraszam do udostępniania treści Szkoły Dobrej Relacji!

 

Relacyjne różności

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Poprzedni post
Słoik pełen wspomnień – jak relacyjnie zacząć rok szkolny?
Następny post
Odcinek #8: “Kryzysowy Niezbędnik Nauczyciela” – Twórz sobie wioskę wsparcia”

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Dowiedz się więcej.

Call Now Button