Tutoring to za mało – czyli do czego zainspirowała nas tutoringowa rewolucja?

Dwa lata temu rozpoczęliśmy w naszym liceum wdrażanie innowacji dydaktycznej Na skrzydłach własnej edukacji, która w praktyce wprowadziła do naszej szkoły tutoring jako formę pracy.

Już widzimy pierwsze efekty – nasz system chwalą sobie uczniowie, doceniają też rodzice – nie może być inaczej, jeśli podstawą tutoringu jest relacja. Według najnowszych badań (np. Johna Hattiego – profesora Uniwersytetu Melbourne w Australii) to właśnie pozytywne relacje na linii nauczyciel-uczeń są jednym z najsilniejszych czynników wpływających na efekty nauczania. W naszych szkołach relacje te są znakiem rozpoznawczym – wystarczy zapytać uczniów dochodzących do nas w ciągu roku szkolnego, co ich najbardziej zaskakuje? Odpowiedzą, że właśnie ten wyjątkowy sposób kontaktu pomiędzy nauczycielem a uczniem. Jednak takie relacje nie dotyczą tylko nauczycieli i uczniów…

TUTORING TO ZA MAŁO!

Szybko zauważyliśmy, że wprowadzenie tutoringu wpłynęło na polepszenie się relacji między uczniami i zmianę ogólnej atmosfery w szkole – gdy uczniowie są traktowani podmiotowo, daje się im możliwość decydowania i pozwala przejąć odpowiedzialność, wtedy zmienia się ich nastawienie do całego systemu i do siebie nawzajem. Postanowiliśmy wykorzystać te dobre relacje uczniowskie i wyjść poza tutoring rozumiany ściśle jako praca mistrza z uczniem. Rozpoczęliśmy przygodę z tutoringiem rówieśniczym.

TUTORING RÓWIEŚNICZY – NA CZYM POLEGA?

Nauka jest procesem społecznym – oznacza to, że proces uczenia się i nauczania nie może przebiegać w próżni. Im więcej interakcji pomiędzy uczącymi się, im więcej pracy zespołowej, współpracy, kontaktu i wspierania, tym lepsze wyniki. Wystarczy choćby pomyśleć o Nagrodach Nobla – to zawsze efekt pracy całych zespołów badaczy.

Założenia te przekładają się na szkolną rzeczywistość: podczas zajęć w naszej szkole nauczyciele starają się inicjować interakcję pomiędzy uczniami, którzy pracują w parach albo w grupach, a wiele postawionych przed nimi zadań wymaga współpracy. Stawiamy też na różne formy projektów, które są najlepszym sposobem do inicjowania współdziałania.

Na tym też polega w najprostszym ujęciu tutoring rówieśniczy: uczniowie uczą się i nauczają nawzajem. Wykorzystuje się naturalne różnice pomiędzy nimi – mają różny poziom wiedzy, doświadczenia, biegłości. Różnice te w tutoringu rówieśniczym nie stanowią przeszkody, dają raczej możliwość stworzenia sytuacji, w których uczniowie mogą sobie nawzajem pomagać. A pomoc ta działa często dużo efektywniej niż gdyby niejasne zagadnienia tłumaczył nauczyciel – uczniowie rozumieją się dużo lepiej i mówią wspólnym językiem. Poza tym w sposób naturalny rozumieją, co sprawia trudność ich rówieśnikom i łatwiej im skupić się na kwestiach naprawdę istotnych.

JAK TO U NAS DZIAŁA?

Cały system funkcjonuje u nas w różnych obszarach: uczniowie nie tylko uczą się razem, ale dają sobie też ogólnie rozumiane wsparcie. W szkole działa dziewięć zespołów, czyli par tutoringowych: licealiści i klasy trzecie gimnazjum pomagają uczniom klas siódmych.

„Pomoc” jest tutaj szeroko rozumiana: dotyczy ona zarówno rozwijania uzdolnień matematycznych dla najlepszych, ale też pomagania, gdy młodszy uczeń słabiej sobie radzi. Oprócz tutoringu ściśle przedmiotowego, starsi koledzy pomagają młodszym w sprawach codziennych i taką formę relacji nazwaliśmy „starszy brat/starsza siostra”, bo dotyczy szeroko rozumianego wsparcia. Może to być ogólna pomoc w nauce, czasami wygadanie się, czasem chodzi o skontaktowanie z kimś ze starszych klas, kto potrafi wytłumaczyć fizykę albo chemię… Uczniowie są elastyczni, jeśli chodzi o czas spotkań – odbywają się one na przerwie, nieraz w czasie wolnym, a nawet przez internet.

Cały projekt jest dokumentowany na dysku Google: uczniowie-tutorzy zapisują w nim daty spotkań oraz powód spotkania, oczywiście bez ujawniania spraw prywatnych, bo dyskrecja i wzajemne zaufanie są w przypadku tutoringu podstawą. Nad całym projektem czuwają wybrani nauczyciele i zespół psychologiczno-pedagogiczny.

TUTORING RÓWIEŚNICZY – CO JEST DLA NAS WAŻNE?

Na koniec zapytać można – po co? Po co wprowadzamy kolejną modyfikację? Odpowiedź jest prosta – nieustannie zmieniamy się, bo zmienia się świat, w którym będą żyć nasi uczniowie. Ale wprowadzamy też tutoring rówieśniczy, bo niesie on za sobą szereg korzyści:

  • uczniowie tutorzy uczą się wiele więcej, tłumacząc innym skomplikowane zagadnienia,
  • uczniowie tutee poznają nowe kwestie w przyjaznej atmosferze,
  • wyniki tutorów i tutee automatycznie poprawiają się,
  • tutorzy i tutee rozwijają wiele kompetencji miękkich takich jak: umiejętność komunikacji, współpracy, utrzymywania zaangażowania i motywacji oraz wyznaczania celów i organizacji czasu.

 


Od 5 lat piszę dla Ciebie, nagrywam i dzielę się wiedzą – za darmo. Jeśli masz ochotę wesprzeć finansowo działanie tego serwisu i przyczynić się do jego rozwoju, możesz dokonać wpłaty/przelewu na konto Szkoły Dobrej Relacji. Z serca dziękuję! Razem tworzymy Szkołę Dobrej Relacji!

Nr: 06 1140 2004 0000 3902 4218 0587

Tytułem: SZKOŁA DOBREJ RELACJI

Relacyjne różności Tutoring w praktyce

Comments

  • Tomasz Michałowski ,

    Urodzileś sie po to, by wieść nadzwyczajne życie, robić nadzwyczajne rzeczy i pomóc nadzwyczajnej liczbie ludzi. – Mike Litman

  • Zostaw komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    Poprzedni post
    Kij, marchewka i inne narzędzia tortur, czyli: czy można sprawić, żeby dzieci chciały się uczyć…?
    Następny post
    Tutoring – sposób na nowoczesne liceum

    Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
    Dowiedz się więcej.

    Call Now Button