Nauka może być przyjemna!

Wszyscy się boją, że w szkole, która sprawia frajdę, nikt się niczego nie nauczy.

              Jesper Juul

 

Od dwóch miesięcy ćwiczymy edukację zdalną, podczas której okazało się, że nauka może być wygodna, przyjemna, może odbywać się w przyjemnych warunkach, a jeśli do tego wykorzysta się zasoby sieci – może być ona naprawdę ciekawa i fascynująca. Niestety, szybko stało się to mocno podejrzane dla niektórych nauczycieli i zmienili oni front – szkoła to przecież obowiązek, a uczeń niczego się nie nauczy, gdy będzie mu lekko, łatwo i przyjemnie. Dziś proponuję przyjrzeć się naszym przekonaniom o procesie uczenia się – czy nauka, którą proponujecie jest ciekawa i przyjemna?

 

Komfort w sytuacji edukacyjnej

„Proszę wszystkich o włączenie kamer; bez tego nie zacznę prowadzić lekcji” – kto zna ten tekst, kto stosuje go ostatnio codzienne? Temat kamer podczas zajęć online to oczywiście kwestia związana z bezpieczeństwem – zdarza się, że pod nazwiskami wyświetlanymi na ekranie kryją się osoby spoza klasy, które dostały linka i wchodzą na zajęcia, by np. przeszkadzać. Ale to nie są sytuacje nagminne. W większości przypadków uczniowie chcą po prostu korzystać z tego, że mogą brać udział w lekcji leżąc, jedząc i ogólnie czując się swobodnie i wygodnie. Okazuje się, że zdalna nauka daje im dużo komfortu, którego nie mają w tradycyjnej szkole. Nie chcą oszukiwać, leserować, cwaniakować, chcą po prostu uczyć się w komfortowej sytuacji… Niektórym nauczycielom nie mieści się to w głowie: „przecież lekcje wymagają odpowiedniego stroju, postawy, nastawienia”, „przecież ja do pracy też nie przychodzę w dresie”. No właśnie: jak to jest? Czy to, że jesteśmy nieumyci, leżymy w łóżku albo występujemy w dresie, sprawia, że nasza nauka jest nieefektywna? Czy nie przyswajamy wiedzy, gdy jest nam wygodnie? Czy szkoła przestanie mieć sens, gdy trochę wyluzujemy i nie będziemy się tak spinać?

Warto pomyśleć o sobie w sytuacji uczenia się (np. gdy przygotowujemy się do rozmowy na kolejny stopień awansu) – jak przebiega nasz proces nauki? Osobiście najbardziej efektywnie uczę się, leżąc i podjadając, najlepiej przy cichej muzyce. Gdy uczę się zdalnie (a średnio raz w tygodniu biorę udział w zdalnym wykładzie albo warsztacie), półleżę w wygodnym dresie i sączę kawę albo herbatę… Jak dobrze, że żaden belfer nie każe mi wtedy włączać kamery…

Może warto zatem przemyśleć, jakie mamy przekonania o procesie uczenia się: czy to musi być zawsze okupione napięciem i wysiłkiem, czy może wiązać się z przyjemnością, komfortem i spokojem?

 

Zaciekawienie w sytuacji edukacyjnej

Wydaje się, że edukacja zdalna daje ogromne szanse na to, by nauka stała się ciekawa i bliska życiu. Internet pełen jest przecież interesujących materiałów prawie na każdy temat, oddech od napiętego grafiku daje możliwość stosowania wiedzy w praktyce i szukania jej przejawów w rzeczywistości (zwłaszcza w przedmiotach ścisłych) – sama jako rodzic z dużym zainteresowaniem oglądałam z dziećmi materiały przysyłane przez ich nauczycieli, a potem podczas spacerów szukaliśmy paproci, równoległoboków czy elementów architektury gotyckiej. Mam wrażenie, że moje dzieciaki nigdy tak aktywnie się nie uczyły.

Sama jako nauczyciel postawiłam na aktywizację uczniów i uruchomienie współpracy między nimi – zadania edukacyjne, które proponuję po pierwsze mają kilka wersji, by uczniowie mogli wybrać; są to zadania, które uruchamiają ich zasoby – czasem muszą poszukać czegoś w domu, czasem muszą porozmawiać z rodzicami albo znajomymi. Pracujemy też metodą miniprojektów, w których realizowane cele nie odnoszą się wyłącznie do odtwarzania wiedzy, ale także do syntezy i oceny faktów, stworzenia modelu czy rozwiązania konkretnego problemu. Cały czas myślę o tym, w jaki sposób nauka może stać się naprawdę angażująca i ciekawa. A poza tym – o wszystko pytam moich uczniów, bo nawet gdy mają 8 lat, mogę zachęcić ich do świadomej refleksji nad własną nauką, do odpowiedzi na pytania: jak lubię się uczyć, co mi pomaga, a czego chcę mniej.

Bliskość w sytuacji edukacyjnej

Nie od dziś wiadomo, że uczeń uczy się najefektywniej w sytuacji, w której zadanie do wykonania nie jest dla niego ani za trudne (może odczuwać lęk), ani zbyt łatwe (pojawia się nuda). Mam wrażenie, że znalezienie zadania, które będzie właśnie idealnie dobrane do poziomu ucznia wymaga od nauczyciela wyjątkowej uważności i skupienia na indywidualnych możliwościach dziecka. Pomaga tu na pewno wiedza z psychologii rozwoju (np. o tym, co jest naturalne i jakie są możliwości dziecka na danym etapie rozwoju), ale chodzi też o zwykłą empatię i uważność. Edukacja zdalna stworzyła możliwości, by nauczyciele zbliżyli się pod tym względem do swoich uczniów – sama zauważyłam, że mam teraz o wiele więcej dróg komunikacji (bardzo naturalnych dla uczniów): mogę dopytać o potrzeby ucznia, mogę razem z uczniem zastanawiać się nad wykonanym przez niego zadaniem (i w ten sposobów uczyć go autorefleksyjnej postawy), a poza tym przez np. stosowanie informacji zwrotnej do prac/zadań mam możliwość bycia w stałym kontakcie z procesem uczenia się ucznia – mogę nawet powiedzieć, że praktycznie „widzę” postępy każdego z nich.

Gdy zauważam, że ktoś radzi sobie coraz lepiej – mogę zaproponować trudniejsze zadanie, gdy widzę, że ktoś sobie nie radzi – mogę dostosować swoje działanie do jego potrzeb. Takie podążanie za tym, na jakim etapie jest uczeń nie tylko daje obserwowalne efekty w jego wynikach, ale też bardzo silnie buduje relacje – uczeń, który czuje, że „pochylam się” nad jego nauką czuje się zauważony i doceniony, a to wzmacnia jego motywację. Wydaje mi się, że warto dostrzec teraz szanse, jakie w kwestii tego „przybliżenia się” do ucznia daje edukacja zdalna.

Konieczność, która jest pasmem szans

Ludzie, żeby się uczyć potrzebują odpowiednich warunków i innych ludzi. Dla mnie edukacja zdalna to jest moment, w którym raz po raz przeżywam olśnienia na temat tego, że często konieczność i wyzwanie to tak naprawdę pasmo szans – szans, by zamienić szkołę „pruskiego drylu” w miejsce, w którym jest przestrzeń na komfort, radość, wolność i bliskość z drugim człowiekiem.

 

Dawajcie Wasze refleksje na temat edukacji zdalnej! Mogą być zarówno pozytywne, jak i negatywne! Dawajcie zachwyty, ale też wątpliwości (np. dotyczące kamer!). Pokażcie mi, że to, co piszę ma sens! :)))

 

Refleksje Relacje nauczyciel-uczeń Rodzicielski kosmos

Comments

  • Julia ,

    Proszę o włączenie kamer, bo chciałabym Was zobaczyć – w ten sposób udaje mi się namówić uczniów do włączenia kamer. Później pozwalam sobie na komplementy. Działa. Każdy chce koniecznie pokazać pupila, więc włącza kamerę.

    • Natalia Boszczyk ,

      To jest tak bardzo, bardzo proste!!! A zarazem tak trudne:)

  • Grażyna ,

    dzisiaj poprosiłam moich licealistów o włączenie kamerki bo czuję się jak “ten dziad co gadał do obrazu a obraz do niego ani razu..” nic z tego pogadałam do monitora laptopa grzecznie na koniec się pożegnali, ale testy i zadania robią więc podstawę do wystawienia ocen mam. Zapowiedziałam że jak już będzie normalnie to napiszą “maturkę” muszą się ogarnąć, najgorzej jest z dziećmi w I klasie liceum po podstawówce niektórzy jeszcze się nie ogarnęli , nie czytają wiadomości, nie wykonują zadań dzisiaj napisałam do jednego że jak nic nie zrobi to będzie miał ocenę niedostateczną na koniec roku zobaczymy czy zadziała….

    • Natalia Boszczyk ,

      Nie chcę nic radzić, ale mam taką myśl, żeby próbować dopytać, dlaczego nie czytają, nie wykonują zadań itp. Uczniowie bardzo cenią sobie taką szczerość i bezpośrednią komunikację. Może się to sprawdzić u Pani..?

  • Enienia ,

    U mnie nie działa. Im bardziej się staram, tym gorzej wychodzi. Nie mam pomysłów na nawiązanie relacji z moją klasą. Wyczerpałam się. Poddałam.

    • Natalia Boszczyk ,

      To smutne… Sytuacja jest pewnie skomplikowana, trudno coś radzić… Chciałabym Pani napisać więcej?

  • Pianino ,

    Cechą talentu jest niemożność pisania na zamówienie… Poza tym to Zgadzam się z Tobą w 100 i popieram zawarte poglądy w soposb pro-subiektywny 🙂 E. Zegadłowicz.

  • Zostaw komentarz

    Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

    Poprzedni post
    Odcinek #1: Edukacja to relacja!
    Następny post
    Korki z Relacji – odcinek 4: nastawienie na “ty”.

    Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
    Dowiedz się więcej.

    Call Now Button